Napiwki w restauracjach to temat niezwykle dyskusyjny. Jedni uważają je za naturalną kolej rzeczy, by docenić profesjonalną obsługę restauracyjną, inni z kolei twierdzą, że dobry zarobek powinien być wystarczającą motywacją dla personelu prowadzącego punkt gastronomiczny. Jak powinno być naprawdę, a jak jest w rzeczywistości. Czy napiwki pod wszystkimi szerokościami geograficznymi powinny być takie same? Sprawdźmy, jak wiele od nich zależy!
Dla każdego kelnera czy barmana dodatkowy napiwek to powód do radości i znak, że jego profesjonalne podejście do zawodowych obowiązków zostało docenione. Tak przyjęło się w Europie i w Stanach Zjednoczonych, także w państwach arabskich, ogólnie rzecz biorąc - w krajach wysoko rozwiniętych. Są jednak takie kraje, w których napiwki traktowane są niemal jak uderzenie w twarz obsługi restauracyjnej. Do grupy tych państw zaliczymy m. in. Islandię, Japonię oraz wiele innych krajów azjatyckich. Po raz kolejny zaczyna sprawdzać się dobrze znane przysłowie: “co kraj to obyczaj”? odwiedzając różne państwa świata, poznając ich odmienne kultury, zwłaszcza te od strony kulinarnej, powinniśmy przygotować się na różne sytuacje. Czasami mogą nas zaskoczyć, czasami rozśmieszyć, ale zawsze warto się do nich dostosować, by nie wyjść na ignoranta. W jednym kraju to, że płacisz napiwek oznaczać będzie, że należysz do ludzi z gestem. W innym kraju napiwki uznane zostaną za zniewagę i wtedy możesz być pewny, że drugi raz nie przekroczysz rogu danej restauracji.
O ile w Polsce w dalszym ciągu napiwki są kwestią uznaniową, o tyle w innych krajach, zwłaszcza po pandemii, która wyłączyła na długi czas pełnowymiarowe działanie lokali gastronomicznych, opłatę za serwis w restauracji dolicza się automatycznie do zamówienia. Do tej pory na świecie przyjęło się, że napiwek powinien wynosić od 10 do 15% całego zamówienia w restauracji, zwłaszcza w sytuacjach, gdy obsługiwane są stoliki wieloosobowe. Nie wszystkim odpowiada tego typu rozwiązanie. Zdaniem wielu skromne skarbonki na napiwki ustawiane gdzieś nieopodal baru były znacznie lepszym i dyskretniej rozwiązaniem. Dość często opłata za serwis w restauracji jest dla wielu Polaków powodem do narzekań. Ci, którzy regularnie wyjeżdżają za granicę, dobrze wiedzą, że napiwki automatycznie doliczane do zamówień stały się już normą. Przy barach nadal pozostały skarbonki na napiwki, a ile procent napiwku może tam trafić - zależy tylko od naszej decyzji.
W większości krajów Bliskiego Wschodu napiwki traktowane są jako pewna forma grzeczności oraz udzielenie pomocy finansowej dla ubogich. W tamtejszym rejonie napiwek nazywa się bakszyszem, wręcza się go nie tylko kelnerom w restauracjach, ale również przewodnikom, kierowcom oraz personelowi pracującemu w hotelu. Standardowy bakszysz ma wartość około jednego dolara. Podróżując na Dalekim Wschodzie, lepiej od razu odpuścić sobie dawanie napiwków, mimo najlepszych chęci. Tamtejsza kultura nie uznaje takich zwyczajów. W USA na każdym kroku znajdziemy skarbonki na napiwki, mimo że opłata za serwis w restauracji zostaje naliczona automatycznie. Można dyskutować, ile procent napiwku powinno trafić do obsługi lokalu, ale jest też wiele takich przypadków, gdzie lokale naliczają nawet 20% za serwis w restauracji. Prawa rynku i branży, która odradza się po dwuletnim zastoju są nieubłagane. Wysoki napiwek dla kelnera wynagrodzić nam może to, że jesteśmy przynajmniej dobrze nakarmieni. Jeśli nie odpowiada nam obsługa, możemy o
tym grzecznie zasygnalizować, ale w dobrym tonie będzie zostawić napiwek dla kelnera choćby o wartości 5% zamówienia.
W krajach Ameryki Południowej, jeśli chodzi o serwis w restauracji, zdania są podzielone. Tam napiwki nie są często wymagane, więc jeśli już się pojawią, są przyjmowane z radością i wdzięcznością. Zwiedzając Włochy, trzeba zwrócić uwagę na to, że niższe napiwki obowiązują przy samym barze, a trochę większy napiwek zapłacimy, kiedy udamy się do stolika. Niektóre włoskie restauracje do zamówienia doliczają także coperto. Jest to opłata za nakrycie stolika.
Na napiwki warto zwrócić szczególną uwagę, jeśli zamierzamy dłużej przebywać za granicą. Z pozoru wydaje się, że napiwek to tylko niewielka suma, jaką wręczamy pracownikowi restauracji za profesjonalną usługę, ale jeśli podliczymy wszystkie napiwki z przeciągu kilku tygodni, gdy stołowaliśmy się wyłącznie w eleganckich restauracjach, możemy być zaskoczeni, jak pokaźna kwota nam wyjdzie. Kiedy obliczymy budżet przeznaczony na napiwek dla kelnera w każdej odwiedzanej restauracji, lżej nam będzie podejść do skarbonki na napiwki, bo nie będziemy mieli poczucia straty nadmiernej ilości pieniędzy. Funkcjonująca w lokalach opłata za serwis w restauracji wymaga od nas posiadania nieco więcej środków płatniczych na koncie bankowym lub wzięcia ze sobą trochę więcej gotówki. W większości lokali w Polsce, ile procent napiwku przekazujemy obsłudze - decydujemy sami. Stan ten powoli ulega zmianie.